poniedziałek, 29 lutego 2016

1.34 Nihil novi

U mnie nic nowego. Uczę się trochę, żeby nie mieć wyrzutów sumienia...
Co nie zmienia faktu, że ten weekend do najbardziej pracowitych nie należał. Trochę się pouczyłam (tudzież udawałam, że się uczę), a potem robiłam słodkie NIC.


Ostatnio za mało odpoczywam, także nie mam sobie za złe tego jednego luźniejszego weekendu. Miałam w końcu trochę czasu dla rodzinki, na obejrzenie jakiegoś filmu :) Ogólnie full relax :)

Ale mamy nowy tydzień, nowe zadania do zrealizowania, więc tak jak miałam w planach fermentacja i te inne bzdety już za mną ;)
Jutro -transport wody w roślinach.

A tak poza tym to Chirurdzy obejrzeni, Oskary rozdane. Skoro Leo w końcu dopiął swego, to nam też się uda, nie? :D


czwartek, 25 lutego 2016

1.33 Biochemia nie taka straszna

Trzeci dzień intensywnego siedzenie nad biochemią skutkuje zrozumieniem fotosyntezy i tych innych metabolizmów, enzymów i całej reszty. M. się cieczy :)
Na dzisiaj zostało mi w sumie jeszcze oddychanie, na poniedziałek cykl mocznikowy i fermentacja i to wszystko! Poszło dość sprawnie ;3

No i w środę sprawdzianik z cytologii i biochemii (zdaje się, że przedostatni w mojej szkolnej karierze ;o)
Weekend stawiam pod znakiem alkoholi. Będzie ostra biba i chlanie. I fenoli. I węglowodorów. Si babcia (jak mówi moja chemica <3). W poniedziałek kartkóweczka. Całogodzinna :D

A tak swoją drogą. Czy tylko ja mam mnóstwo planów do realizacji, kiedy będę już PO? Czasami czuję się zupełnie, jakbym czekała na jakiś impuls, pozwolenie, aby ponownie wrócić do świata, do życia...

wtorek, 23 lutego 2016

1.32 Powolutku

Do przodu, w swoim tempie, bez stresu i nerwów. Zostało jeszcze przecież trochę czasu, jeszcze zdążę wszystko zrobić, doszlifować, wyćwiczyć. Będzie dobrze!

Na powtórkach z biologii za mną: anatomia, botanika i zoologia. W trakcie cytologia z biochemią, a przede mną genetyka, ewolucjonizm i biotechnologia. Wygląda to nieźle :)
Z chemii powtórzona już cała nieorganiczna łącznie z zadaniami obliczeniowymi, a przede mną organiczna, w której i tak czuję się dość pewnie. No może z wyjątkiem związków z azotem :P 
Maturki z chemii cały czas się ćwiczą i wychodzą coraz sprawniej. W przeciwieństwie do biologii, z której arkusza nie tknęłam już ze 2-3 miesiące... Ale wracam do tego zaraz po powtórzeniu z biochemii, z której chyba najmniej pamiętam. To się (mam nadzieję) wyćwiczy...Także luzik.

No i na powrót muszę trochę pozamartwiać się ocenami na świadectwo, powyciągać co się da, bo przecież Poznań bierze pod uwagę średnią ocen... A do ich wystawienia zostały 4 tygodnie ;o Ale oczywiście bez przesady. Jak będzie tak będzie :)

A kiedy za dużo się uczysz...



poniedziałek, 15 lutego 2016

1.31 Dwa razy 39

Ogólnie nie mam nic przeciwko poniedziałkom. Dzień jak dzień i gdyby tak zawsze traktować go jak największe zło na świecie, chodziłabym naburmuszona 1/7 swojego życia. Więc po co.
Dzisiejszy poniedziałek jednak do łatwych i bezproblemowych nie należał, gdyż miałam trochę zaliczeń. Kartkówka z pochodnej i ekstremów poszła super (5/5), sprawdzian z powtórek z matmy zdecydowanie gorzej... 
Oprócz tego zaliczenie z chemii z zadanek obliczeniowych (pH, alfa i te sprawy) poszło okay, 8/10 :)
No i na deser, a właściwie to na start dnia miałam próbną maturę ustną z polskiego. Temat wylosowałam całkiem w porządku, poszło jako tako, zdać zdałam...pytanie tylko jak. Jutro wyniki (tu będzie wynik: 90%) 


W środę sprawdzian z zoologii, więc właśnie uczę się teorii spoglądając co chwilę na pandową kamerkę, tu link dla wielbicieli pand ;P Jakby nie patrzeć, kręgowiec, nie? :P
Plany na końcówkę tego tygodnia i na cały następny tydzień: budowa komórki, metabolizm i powtórka węglowodorów :)
Robiłam na weekend maturę 2015 z matematyki rozszerzonej i poszło całkiem całkiem :) 50-60%, czyli tyle, ile chciałabym mieć z majowej :)
A do matury 78 dni. 11 tygodni. Robi się groźnie, ale nie dajmy się zwariować...

Ps Nowy odcinek Grey'sów! Już wiem, co będę robiła na dobranoc. Aaaaaa! 

niedziela, 14 lutego 2016

1.30 Mil-jon

Może ptaszki nie śpiewają, może motylek nie przysiada co chwilę na kwiatku i nie macha swoją trąbką i ogólnie wiosny za oknami nie widać, ale mimo to w serduszku jakoś tak ciepło i radośnie. A wszystko to za sprawą splotu różnych okazji, które przyszło mi ostatnio świętować :)
Weszłam oto w ostatni już rok mojego życia, kiedy to 1 dumnie stoi na przedzie; rok który mam nadzieję będzie obfitował w same dobre wydarzenia i wielkie, wielkie zmiany. Matura, długie i wyczekiwane wakacje, a potem, no cóż, czas pokaże...



Oprócz tego uczuciowo-rocznicowo, więc jak najbardziej na plus do poziomu szczęścia i stanu endorfinek.
No i święto, które ma tylu zwolenników co i przeciwników. Walentynki. Niby to komercyjne, niby kocha się zawsze a nie tylko jeden dzień w roku, ale jest to dodatkowy pretekst, żeby gdzieś wyskoczyć i zrobić coś ciekawego razem. Ja jestem na tak :)

Wszystkim zakochanym i nie tylko, szczęśliwego Walentego! :)


Trochę zawiało prywatą, ale co tam :P Raz nie zawsze :)

poniedziałek, 8 lutego 2016

1.29 Budzik morderca

Dzisiaj nastał ten dzień, w którym M. wyłączyła budzik i poszła spać dalej (a musicie wiedzieć, że zdarza mi się to w rannej porze niezwykle rzadko). Na szczęście niezastąpiona w tym wypadku była moja mama, która zadzwoniła z kontrolą, czy aby na pewno zwlokłam się z łóżka. Zerwałam się i w ułamku sekundy byłam na nogach. 40 minut później niż zwykle :D Do szkoły dążyłam rezygnując z porannej kawusi, zrobienia drugiego śniadania, czy też jakiegoś lekkiego makijażu (malowanie rzęs stojąc na światłach zawsze spoko +dezaprobata wypisana na twarzy widzącego to mężczyzny w samochodzie obok :p)

Potem było już zdecydowanie z górki, nie licząc sprawdzianu z z rachunku różniczkowego, na który poszłam niestety nieprzygotowana -priorytetem w dniu wczorajszym była biologia :)
Co do zeszłotygodniowych zaliczeń, to jestem zadowolona z wyników: biologia 14/15 pkt, chemia 32/40 (80%).
Jutro kolejne zaliczenie z chemii -stężenia i rozpuszczalność -niesamowite mamy to tempo powtórek...
Bezkręgowce za mną, strunowce w trakcie :)
Pod okiem mojego korepetytora zrobiłam też maturę z chemii 2015 -93%!
Kochani Maturzyście, zostało nam 85 dni na walkę o marzenia! Trzymajcie się! :)

poniedziałek, 1 lutego 2016

1.28 Próbne maturki cd

Wyniki z próbnych matur -podsumowanie
polski 84%
matematyka podstawowa 74%
niemiecki podstawowy 79%
biologia R 70%
chemia R 70%
matma R wstyd się przyznać :) ale maluutko :)
Także ten... ogólnie to jestem bardzo zadowolona.
A dzisiaj M. się uczy na jutrzejszy sprawdzian z biologii obejmujący calutką botanikę (+grzyby i protista) z kawusią w ręku of course.







W tym tygodniu czeka mnie jeszcze sprawdzian-kobyła z chemii (cukry, stereoizomeria, budowa atomu, hybrydyzacja, redoksy, termochemia, kinetyka i statyka, wiązania i reakcje w roztworach) -powtórki takie są... Będzie fajnie!
A na biologii ruszyliśmy dzisiaj z powtórkami z zoologi bezkręgowców...








Także lecimy po feriach z nowymi siłami :)


3.98 Mówcie mi Pani Doktor!

 Niesamowite, jak te 6 lat studiów zleciało! Jeszcze nie tak dawno temu dostanie się na kierunek lekarski było moim wielkim marzeniem. A dzi...