poniedziałek, 27 marca 2017

2.71 Praktyki coraz bliżej

Wakacje coraz bliżej i przyszedł czas załatwiania praktyk. Zapewne wszyscy, którzy to kiedykolwiek robili wiedzą, że jest to masa bieganiny i latania tam i z powrotem z dokumentami. Wynika to pewnie z faktu, iż każdy szpital wymaga dostarczenia innych dokumentów... Na szczęście u mnie okazało się nie być najgorzej i oszczędzili mi między innymi dawki promieniowania przy RTG i zachodu przy próbach wątrobowych i odczynniku Wassermanna... 
Swoje pierwsze praktyki zawodowe zdecydowałam się odbyć w moim mieście rodzinnym z kilku powodów: niewielka odległość od domu, mała liczba studentów (prawdopodobnie dwóch na cały szpital i możliwe, że w innych terminach) oraz zasłyszane bardzo pozytywne opinie od starszej koleżanki -studentki lekarskiego z Krakowa- że na prawdę wiele można tam się nauczyć i dużo zrobić samodzielnie. Podobno jej po pierwszym roku udało się założyć wenflon, pobierać krew a nawet asystować /zapewne trzymać haki/ do operacji! Więc nie wahałam się ani chwili :D

Jedyne co, to muszę się zaopatrzyć we własne ciuszki medyczne. Prawdopodobnie zdecyduję się na coś w tym stylu: 


Piękne, prawda? :D

A tym czasem oddalam się w świat bardziej realny i zdecydowanie mniej odległy niż wakacyjne praktyki... Adaś Bochenek wzywa do nauki OUNu, bo dopuszczeniówka coraz bliżej. Kimże jestem, by mu odmówić...?

piątek, 24 marca 2017

2.70 Semestr drugi

Witam Was serdecznie po dość długiej przerwie, która spowodowana była wejściem w semestr drugi. Ale to nie tak jak myślicie -od pisania postów odwodził mnie dość skutecznie nie niedobór czasu wolnego, a jego nadmiar! Tak moi mili, ŚUM w drugim semestrze to bajka -a już na pewno w porównaniu do semestru pierwszego.


Jeszcze celem podsumowania semestru zimowego:
1. Biologia molekularna -egzamin elegancko zdany, pięknie i cudownie na 3,5 -to więcej niż śmiałam sobie wymarzyć :D Na prawdę jestem przeszczęśliwa, że pożegnałam ten tragiczny przedmiot. Uff
2. Zdrowie publiczne -koło zdane bezproblemowo; aczkolwiek nie był to żaden wyczyn, bo zdawalność na roku wyniosła 100%. Także tym przedmiotem absolutnie nie ma co się przejmować ;)
3. Socjologia -przedmiot, który z nazwy nie zachęca, (przynajmniej nie na tym kierunku) przy fajnym prowadzącym okazał się bardzo ciekawą opcją. Dla sporej części mojej grupy był to najprzyjemniejszy przedmiot semestru pierwszego. Zajęcia prowadzone w formie pogadanek, skupiające swoją uwagę np na przemocy wobec dzieci, czy kobiet, zagadnieniu niepełnosprawności w społeczeństwie oraz np podejściu Polaków do transplantacji. Zdany finalnie na 5 ;)
4. Informatyka -malutki przedmiocik, zdaje się 3 lub 4 zajęcia w październiku; równie bezproblemowy jak socjologia; zdany na 4

W semestrze drugim mierzę się z następującymi przedmiotami: anatomia, histologia, j.angielski, historia medycyny, genetyka, psychologia lekarska, etyka lekarska, diagnostyka obrazowa, biofizyka.
I mimo, że wydaje się że jest tego sporo, to uwierzcie mi, te przedmioty to istny raj dla obiboczków w porównaniu do tego co działo się wcześniej. A wszystko to za sprawą zakończenia biologii molekularnej, która zajmowała masę czasu, energii i chęci do życia.


Nie jest oczywiście tak, że teraz nie trzeba uczyć się wcale, absolutnie! Dalej są cudowne wejściówki na histologii (gdzie bazy siadają... ale nie mnie xd), cotygodniowe wejściówki z genetyki, wejściówki z diagnostyki obrazowej no i oczywiście sławetny OUN na anatomii.


OUN (ośrodkowy układ nerwowy) budzi we mnie mieszane uczucia. Teoria jest ciężka i trzeba uczyć się z Bochenka (lub przynajmniej douczać z Bochenka) a praktyka niby prosta -no bo całość obszaru na którym skupiamy się przez 1,5 miesiąca jest wielkości nieco ponad dwóch zaciśniętych pięści... Ale tych szczegółów jest tyle, są tak gęsto poukładane, tak malutkie i ogólnie trudne do ogarnięcia, że mnie to troszkę niepokoi. 
Aczkolwiek tylko troszkę :D


A wiecie co jest piękne w tym wszystkim? Wiodę studenckie życie! Takie normalne! Wychodzę ze znajomymi 1-2 razy w tygodniu na miasto; chodzimy do pubów, do kina... No cudownie ;) I to wszystko nie zawalając uczelni -genetyka i diagnostyka zdane, na histologii punkty się zgadzają :D
Ogólnie -przy dobrej organizacji, jest czas na wszystko ;)

Lekarski Katowice -polecam!




3.98 Mówcie mi Pani Doktor!

 Niesamowite, jak te 6 lat studiów zleciało! Jeszcze nie tak dawno temu dostanie się na kierunek lekarski było moim wielkim marzeniem. A dzi...