czwartek, 28 stycznia 2016

1.27 Zawód: lekarz

Setki godzin nad książkami, tysiące przeliczonych zadań, masa nerwów i stresu. Imprezy na które się nie poszło i bruki, których się nie wyszlifowało. Odpoczynek z wyrzutami sumienia, że mogło się przecież tyle w tym czasie zrobić... No w sumie po co to wszystko?
Przecież jest tyle łatwiejszych dróg w życiu, niż ślepe dążenie do zostania lekarzem. Systematyczna nauka w gimnazjum, żeby dostać się do dobrego liceum; w liceum żeby świetnie napisać maturę; potem wyczerpujące studia i na koniec stresująca i bardzo odpowiedzialna praca.

A więc w sumie dlaczego medycyna?
Większość Malutkich ma pełno pomysłów na to, co będzie robić w przyszłości. Malutka M. natomiast takich pomysłów nie miała za wiele. Jedyne co mi przyszło do głowy, to to, aby zostać żołnierzem. Czemu akurat żołnierz? Chciałam pomagać ludziom w sposób aktywny, móc być dumna, że komuś uratowałam życie (tak przynajmniej to widzę z perspektywy czasu). Jednak stopniowo to marzenie wygasało, gdy zdałam sobie sprawę, że kobieta w wojsku raczej cudów nie zdziała. I bez planów na przyszłość zostałam aż do rozpoczęcia drugiej klasy gimnazjum, kiedy to moja nauczycielka biologii, wielki postrach wśród uczniów, (prawie) zmusiła mnie abym wzięła udział w olimpiadzie z biologii. Mimo, że jestem osobą bardzo asertywną i z powiedzeniem "nie" nie mam przeważnie najmniejszego problemu, to tym razem uległam. I tak zatraciłam się w tej nauce, że się w biologii zakochałam :) A potem to już nawet nie wiem, jak mi się ta medycyna do głowy wbiła. Stało się to dla mnie oczywiste, że to jest to, czego pragnę. Współgra to z moją osobowością -uwielbiam wyzwania. A czy jest coś trudniejszego niż bycie lekarzem? (btw. usłyszałam kiedyś odpowiedź, że bycie astronautą ;) Chciałabym mieć pracę, która byłaby dla mnie wyzwaniem, żeby była to praca ambitna i wymagająca ciągłego rozwoju i samodyscypliny. To wszystko gwarantuje mi medycyna.
I w sumie nie widzę dla siebie innego miejsca na świecie...
Trochę się boję tego, jak będzie wyglądał kontakt z pacjentem; czy się w tym odnajdę. Nie wszystkie specjalizacje jednak opierają się na nim w takim samym stopniu (rodzinny, a chirurg, a radiolog) i myślę, że w razie czego znajdę coś dla siebie. Szkoda, że nie mam w otoczeniu nikogo, kto byłby jakoś z tym środowiskiem związany, żeby trochę popytać i rozwiać wątpliwości.
Czas pokaże...
A najpierw to trzeba się jakoś na te studia dostać...


sobota, 23 stycznia 2016

1.26 Studniówka, ferie, OWE, chemia, 101 dni...

Ferie zaczęłam już jakiś czas temu od... studniówki! Impreza była przednia, hasałam wesoło do 4 nad ranem. Korona na głowie, długa czarna suknia balowa i P. przy moim boku. Było na prawdę cudownie! :) 
Wszystko pięknie, ale final solution wisi w powietrzu, niczym topór trzymany w rękach kata nade mną, niewinną maturzystką. I słowa jednego z nauczycieli mojej szkoły, które doskonale oddają charakter całej sytuacji:
"Lubię studniówkę. Przypomina mi bal na Titanicu...Katastrofa jest tak blisko, a Wy pięknie ubrani, tańczycie nie przejmując się niczym. To ma element tragizmu." 
No właśnie. Do MATURY 101 dni!
Ostatnio stresuję się znacznie mniej (za pewne do czasu), bo czuję się (chwilowo) panem sytuacji. Powtórki idą mi bardzo dobrze, zarówno z biologii jak i z chemii. Potwierdzają to oceny ze sprawdzianów powtórkowych (biologia 96%, chemia 83%).
Czas na trochę obiecanych szczegółów.
Biologia:

  • W szkole powtarzamy materiał w tempie mniej więcej jeden dział na 2 tygodnie
  • Na podstawie podręcznika z Nowej Ery, którego używamy w szkole, robię notatki. Pracuję na bieżąco, codziennie czytam temat i wynotowuję to czego nie pamiętałam lub to, z czym mam problem. Jak to wygląda objętościowo? Np całą anatomię człowieka zmieściłam na 11 stronach A4. Tutaj macie poglądową notatkę z układu rozrodczego:
(część osób uważa moje pismo za bardzo nieczytelne, także przepraszam :P)
  • Zadania robię głównie z Teraz Matura, po skończonym temacie, w wolnej chwili, przed sprawdzianem...
  • I mój faworyt <3 Na podstawie zrobionych przeze mnie notatek sporządzam fiszki. Fiszki na komórkę! Korzystam z darmowej aplikacji AnkiDroid. Jest boska. Ustala nam plan powtórek, w zależności od tego, w jakim stopniu opanowaliśmy materiał. Super do powtórek przed sprawdzianem, a jeszcze lepsza przed maturą :D Minus? Wymaga niesamowitej systematyczności i cierpliwości przy wpisywaniu pytań. Przykładowe pytanie i odpowiedź z mojej bazy pytań: 
I to by było na tyle, jeśli chodzi o moją naukę z biologii. Od marca chcę ruszyć z robieniem arkuszy...A wy macie jakieś sprawdzone patenty?
Co do chemii, to też idzie nieźle. Robię zadanka, opanowałam w końcu zadania na stężenia molowe, alfę itp :) Do końca ferii chcę opanować jeszcze wiadomości o kwasach, pierwiastkach z bloku s,p,d i będę zadowolona :)
Jeszcze mała informacja: przeszłam etap szkolny Olimpiady Wiedzy Ekologicznej :)
Trzymajcie się cieplutko i walczcie, bo jest o co :)

poniedziałek, 4 stycznia 2016

1.25 Małe, a cieszy

Dostałam dzisiaj wyniki z matury próbnej z j. niemieckiego (podst) -79%! Jestem super szczęśliwa, bo nie spodziewałam się tak fajnego wyniku przed powtórkami, tym bardziej, że nie mam talentu do nauki języków obcych -gramatyka zawsze kuleje. Co się zresztą potwierdziło i tym razem, bo 60% straconych punktów to właśnie błędy gramatyczne. Na maturze majowej wystarczy mi 70% do samospełnienia, więc jestem na dobrej drodze :)
Jak minęły święta? W sumie to mało ambitnie. Zrobiłam jedynie jeden arkusz z matmy podstawowej (94%) i przejrzałam jeden z rozszerzonej (przejrzałam, nie zrobiłam, bo zadania z trygonometrii wprawiły mnie w osłupienie). Z chemii zrobiłam tylko białka, aminokwasy i pI, a z biologii protista, porosty i grzyby. W sumie zajęło mi to dwa dni. Resztę czasu przespałam, spędziłam z chłopakiem i zaliczyłam maraton ze Star Wars <3
A wiecie co najlepiej usłyszeć po świętach?  "O kurczę M, czy Ty schudłaś!?"
Hmm myślę, że nie, ale miło usłyszeć to po tym małym świątecznym objadaniu :p
Wracam do nauki. Na dzisiaj tkanki roślinne oraz kinetyka i termochemia :)
Trzymajcie się ciepło!

3.98 Mówcie mi Pani Doktor!

 Niesamowite, jak te 6 lat studiów zleciało! Jeszcze nie tak dawno temu dostanie się na kierunek lekarski było moim wielkim marzeniem. A dzi...