Przecież jest tyle łatwiejszych dróg w życiu, niż ślepe dążenie do zostania lekarzem. Systematyczna nauka w gimnazjum, żeby dostać się do dobrego liceum; w liceum żeby świetnie napisać maturę; potem wyczerpujące studia i na koniec stresująca i bardzo odpowiedzialna praca.
A więc w sumie dlaczego medycyna?
Większość Malutkich ma pełno pomysłów na to, co będzie robić w przyszłości. Malutka M. natomiast takich pomysłów nie miała za wiele. Jedyne co mi przyszło do głowy, to to, aby zostać żołnierzem. Czemu akurat żołnierz? Chciałam pomagać ludziom w sposób aktywny, móc być dumna, że komuś uratowałam życie (tak przynajmniej to widzę z perspektywy czasu). Jednak stopniowo to marzenie wygasało, gdy zdałam sobie sprawę, że kobieta w wojsku raczej cudów nie zdziała. I bez planów na przyszłość zostałam aż do rozpoczęcia drugiej klasy gimnazjum, kiedy to moja nauczycielka biologii, wielki postrach wśród uczniów, (prawie) zmusiła mnie abym wzięła udział w olimpiadzie z biologii. Mimo, że jestem osobą bardzo asertywną i z powiedzeniem "nie" nie mam przeważnie najmniejszego problemu, to tym razem uległam. I tak zatraciłam się w tej nauce, że się w biologii zakochałam :) A potem to już nawet nie wiem, jak mi się ta medycyna do głowy wbiła. Stało się to dla mnie oczywiste, że to jest to, czego pragnę. Współgra to z moją osobowością -uwielbiam wyzwania. A czy jest coś trudniejszego niż bycie lekarzem? (btw. usłyszałam kiedyś odpowiedź, że bycie astronautą ;) Chciałabym mieć pracę, która byłaby dla mnie wyzwaniem, żeby była to praca ambitna i wymagająca ciągłego rozwoju i samodyscypliny. To wszystko gwarantuje mi medycyna.
I w sumie nie widzę dla siebie innego miejsca na świecie...
Trochę się boję tego, jak będzie wyglądał kontakt z pacjentem; czy się w tym odnajdę. Nie wszystkie specjalizacje jednak opierają się na nim w takim samym stopniu (rodzinny, a chirurg, a radiolog) i myślę, że w razie czego znajdę coś dla siebie. Szkoda, że nie mam w otoczeniu nikogo, kto byłby jakoś z tym środowiskiem związany, żeby trochę popytać i rozwiać wątpliwości.
Czas pokaże...
A najpierw to trzeba się jakoś na te studia dostać...
A jaki plan B?;D
OdpowiedzUsuńPisałaś matury z nowej ery? Jak Ci poszło?
Hej! Nie pisałam :/ moja szkoła tego nie praktykuje niestety.
OdpowiedzUsuńPlanu B brak. Jak mi się nie uda w tym roku, to będę próbowała w następnym...przynajmniej taki jest zamysł :)
Myślę, że lekarz nie powinien poprzestać wyłącznie na takiej edukacji. Wiadomo, że im więcej wiedzy się posiada, na tym większy prestiż w danym środowisku można liczyć. Dlatego są organizowane różnego rodzaju konferencje i kongresy medyczne https://podyplomie.pl/kongresy . Sama w jednym z nich chętnie wezmę udział.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZ pewnością zawód lekarza jest bardzo odpowiedzialnym zawodem oraz istotnym. Ja także bardzo cenie sobie moje zdrowie i chcę jak najlepiej dla siebie i mojej rodziny. Jak również czytałem na stronie https://kioskpolis.pl/ubezpieczenie-od-koronawirusa/ to jest możliwe aby wyrobić sobie ubezpieczenie od koronawirusa.
OdpowiedzUsuń