środa, 26 września 2018

2.93 I dwa lata za mną...

Witam Was w ostatnim tygodniu września, który dla studentów jest ostatnim tygodniem wolności. Sesję udało mi się zaliczyć pomyślnie, więc już od dawna cieszę się z wakacyjnego odpoczynku ;)

Podsumowując drugi rok mogę stwierdzić, że nauki było na prawdę sporo, a sesja do najprzyjemniejszych nie należała... Ale stało się. Oto ja -studentka trzeciego roku kierunku lekarskiego ;)
Praktyki po drugim roku -SOR oraz medycyna rodzinna zleciały bardzo szybko, choć nie tak intensywnie jak te pielęgniarskie. Z ciekawszych rzeczy udało mi się ponownie asystować do zabiegów, zszyć pacjenta, opanować wykonywanie EKG oraz wykonać podstawowe badania -osłuchiwanie, badanie małych pacjentów.

A jakie wyzwania czekają mnie podczas (już!) piątego semestru studiów? Zajęcia niezblokowane -czyli farmakologia (odbywają się systematycznie, raz w tygodniu) oraz zajęcia zblokowane, czyli w danym tygodniu odbywają się 4 razy, a potem jest parę tygodni przerwy -patomorfologia, patofizjologia, chirurgia, ortopedia, pediatria, interna, diagnostyka obrazowa oraz diagnostyka laboratoryjna ;) Z tego co wiem semestr ten nie kończy się żadnym egzaminem ;)

Książki kupione, nawet troszkę się już pouczyłam na pierwszy tydzień zajęć... Także trzeci roku -nadchodzę! 

piątek, 22 czerwca 2018

2.92 Sesja

Z frontu!

Biochemia praktyczna -zdana!
Biochemia teoretyczno-praktyczna -zdana!
Ostatnie kolokwium z biochemii -zdane!
Fizjologia praktyczna -zdana!
Mikrobiologia praktyczna -zdana!
Fizjologia teoretyczna -zdana!

Czekam na wyniki egzaminu z higieny i epidemiologii -mam nadzieję, że będzie do przodu ;)

Pozdrawiam znad notatek i skrypcików z mikrobiologii... Jeszcze dwa egzaminy i wolność <3 

A wszystkim 'uczniakom' życzę udanych wakacji! ;)


czwartek, 7 czerwca 2018

2.91 Żyję!

Cały czwarty semestr zleciał mi nawet nie wiem kiedy! Piszę do Was znad skryptu do egzaminu praktycznego z fizjologii, na który właśnie się uczę... I podobno podczas jednej z gorszych sesji jakie mnie czekają na tych studiach.

Co u mnie?
-wszystko mam pięknie pozaliczane; cały semestr przeszłam bez większych problemów, otarłam się o zwolnienie z dwóch części egzaminu z biochemii, ale niestety musiałam je pisać. Oba za mną -pierwszy zdany, na wyniki drugiego czekam, ale jestem dobrej myśli
-w przyszłym tygodniu czeka mnie ostatnie kolokwium z biochemii (aminokwasy :'c) oraz część praktyczna egzaminu z mikrobiologii i fizjologii; mam nadzieję, że uda mi się to pozaliczać w pierwszych terminach (chociaż z kolokwium może być różnie...)
-na siłownię dalej wytrwale chodzę, więc jestem z siebie zadowolona
-zwiedzam Śląsk! Mimo, że drugi rok na prawdę do łatwych nie należy to udaje mi się wygospodarować trochę czasu, żeby zobaczyć województwo w którym mieszkam. Nie samą nauką człowiek żyje, nie? ;) Mówię Wam, Śląsk jest piękny!
-praktyki załatwione. Po drugim roku spędzam tydzień na SORze i 3 tygodnie u lekarza rodzinnego. Zamierzam je robić w swoim rodzinnym mieście ;)

Oprócz tego czekają mnie jeszcze: egzamin teoretyczny z fizjologii, z biochemii, z higieny i epidemiologii oraz z mikrobiologii. Planowany koniec sesji:29.06. Trzymajcie kciuki ;)

środa, 28 lutego 2018

2.90 Semestr IV

Ostatnio częstotliwość pisania postów woła o pomstę do nieba, zdaję sobie z tego sprawę. Tyle się u mnie dzieje, że nie mam jakoś do tego głowy; wiecznie coś ;)

W sesji jak wiecie miałam egzamin z angielskiego, którego się dość obawiałam, bo nigdy nie była to moja mocna strona. Aczkolwiek strach ma wielkie oczy i dzięki odpowiedniemu przygotowaniu udało mi się go zdać na piękną CZWÓRECZKĘ!
Jeśli chodzi o immunologię, to jeszcze walczę...

W nowym semestrze, który zaczął się zaledwie parę dni temu nie mam za wiele zajęć na uczelni: biochemia (ćwiczenia i seminaria), fizjologia (ćwiczenia i seminaria), mikrobiologia oraz higiena i epidemiologia. Mało zajęć na uczelni, dużo nauki w domu.

Powiem Wam, że dostałam ostatnio tak ogromnego energetycznego kopa, że mogę góry przenosić ;) Mam werwę i chęć do nauki, staram się dokształcać w zakresie wiedzy ogólnej (słucham dokumentów podczas gotowania, sprzątania, w drodze na uczelnię), chodzę na siłownię. Trzymajcie kciuki, żeby utrzymało mi się to jak najdłużej ;)

Pierwszy sukces w tym semestrze zaliczony -ładnie zdane seminarium z fizjologii <3


wtorek, 30 stycznia 2018

2.89

Od ostatniego posta minęło już trochę czasu i trochę się zmieniło.

Na uczelni dalej jest ciężko, ale trochę odpuściłam -wróciłam na siłownię, częściej wychodzę ze znajomymi. Jak nie pierwszy termin, to zda się w drugim. Czas wyluzować.
Poza tym zawirowania w życiu prywatnym na prawdę nie pozwalają mi się nudzić i wpaść w rutynę; wiecznie coś się dzieje. I chyba tego potrzebowałam -takiego kopa, który mnie napędzi i pozwoli znowu znaleźć złoty środek przy tym całym studiowaniu. Ogólnie -nie narzekam ;)

Najważniejsze, że udało mi się jakiś czas temu wyjść na prostą z immunologią i jestem dopuszczona do piątkowego zaliczenia końcowego z tego przedmiotu (w przeciwieństwie do połowy mojej grupy na ten moment; serio). Aczkolwiek patrząc na pytania z zeszłych lat nie napawa mnie to optymizmem :P

Egzamin ustny z angielskiego -zaliczony i to całkiem przyzwoicie.
Egzamin pisemny -w przyszły wtorek... I tu mi się przyda trochę wsparcia mentalnego i trzymania kciuków, bo asem z tego przedmiotu nie jestem :P Dzisiaj zaczynam naukę i zobaczymy co z tego wyjdzie....

Co do biochemii -dwa pierwsze kolokwia zdane, trzecie (z hormonów) pisałam wczoraj. Wyników ciągle nie ma, a ja mam bardzo mieszane odczucia co do tego, czy zdałam...




3.98 Mówcie mi Pani Doktor!

 Niesamowite, jak te 6 lat studiów zleciało! Jeszcze nie tak dawno temu dostanie się na kierunek lekarski było moim wielkim marzeniem. A dzi...