czwartek, 14 grudnia 2017

2.88 Uczelnia zabija

Dzisiaj krótki wpis... jest po pierwszej w nocy, a mnie czekają jeszcze jakieś 2 godziny pracy.

Drugi rok to istny morderca; morderca energii życiowej; wolnego czasu i chęci do życia. Mam wrażenie, że ostatnimi czasy tylko się uczę -dosłownie... (no dobra; przeważnie siedzę od rana do nocy, ale raz na jakieś 2 tygodnie robię reset -wyjście ze znajomymi, kino, bar, cokolwiek...).

Co na uczelni:
-immunologia morduje bardzo (wpisuje się w konwencję roku drugiego...)
-z biochemii idzie różnie -problem z seminarkami, a ćwiczenia idą na tyle dobrze, że może wyrobię na zwolnienie z egzaminu
-fizjologia to moja miłość i średnią z seminariów póki co mam powyżej 4,5.

***

Jak dobrze, że święta już tuż tuż, bo prawdę mówiąc jestem już bardzo zmęczona. Zaczynamy żartować ze znajomymi z grupy, że umrzemy z wycieńczenia, od nałogów -i nas to na prawdę śmieszy. Śmiech przez łzy. Tak jest źle.

Ciekawostka: Wiecie, że kobieta lekarka w województwie śląskim żyje statystycznie 9 lat krócej niż jej koleżanka nie-lekarka z tego samego województwa?


I chociaż rzeczywistość studiowania jest bardziej przerażająca od wyobrażeń -cieszę się, że tu jestem. Nikt nie mówił, że będzie łatwo. Będzie warto.

Przynajmniej mam taką nadzieję.


3.98 Mówcie mi Pani Doktor!

 Niesamowite, jak te 6 lat studiów zleciało! Jeszcze nie tak dawno temu dostanie się na kierunek lekarski było moim wielkim marzeniem. A dzi...