Dzisiaj był no name day. Macie czasem takie wrażenie, że cały świat jest przeciwko wam? Zdarza się to chyba każdemu, więc poprzednie pytanie może pozostać retorycznym. Ma moje pozwolenie -choć nad tym mam dzisiaj kontrolę, więc korzystam, ot co.
Byłam na biwaku, od niedzieli do wtorku włącznie. Pogoda jak się domyślacie była beznadziejna; ciągłe deszcze, temperatura w dzień poniżej 20 stopni, a w nocy 8-9. Żeby było ciekawiej, to suwak od "drzwi" namiotu był popsuty i kleiliśmy taśmą (więc wiało). Przeżyłam, jestem człowiekiem lodu. A, i przebiłam oponę w samochodzie. Fajnie, nie?
Udało mi się dzisiaj też NIE uczestniczyć w korkach z chemii, bo korepetytorowi jednak coś wypadło i termin nie pasował.
(Tu był jeszcze jeden akapit o tym, jaki to był zły dzień, ale wam oszczędzę) :D
Z dobrych wiadomości/bo nie wypada tylko narzekać/ to udało mi się dokończyć te zadania z przemian jądrowych i przerobić teorię z kinetyki i statyki chemicznej i ogólnie wszystkiego wokół pojęcia mola. Trzeba teraz przeliczyć zadanka...
piątek, 17 lipca 2015
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
3.98 Mówcie mi Pani Doktor!
Niesamowite, jak te 6 lat studiów zleciało! Jeszcze nie tak dawno temu dostanie się na kierunek lekarski było moim wielkim marzeniem. A dzi...
-
Zacznę od informacji, że zaliczyłam kolosa z bioszki <3 Jakby mi ktoś w liceum powiedział, że się będę z trói tak cieszyć, to bym chyba...
-
Niesamowite, jak te 6 lat studiów zleciało! Jeszcze nie tak dawno temu dostanie się na kierunek lekarski było moim wielkim marzeniem. A dzi...
-
Trzeci rok studiów zdecydowanie różni się od dwóch pierwszych lat. Jest trochę takim rokiem przejściowym -przedmiotów teoretycznych jest cor...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz