środa, 16 września 2015

1.16 Maturalnie

Mamy trzeci tydzień września, co oznacza, że klasa maturalna zaczęła się już na dobre. Kartkówki, sprawdziany, natłok zadań do przeliczenia i lektur do przeczytania. I oczywiście słowa, które niosą się echem po korytarzach i wpadają regularnie do gabinetów lekcyjnych, tworząc nie małe zamieszanie na naszych twarzach, (i co ważniejsze) w naszych sercach i głowach: "Wkrótce matura-ura-ura-uraaa".
Można się przestraszyć, nie?
Mam wrażenie, że to od tego się pochorowałam. No bo niby od czego innego? Stres i siedzenie z nosem w książkach do nocy na prawdę nie działają dobrze na młody organizm. Tym bardziej, że nauczyciele, jak co roku, przez wakacje zbierali siły, aby teraz nie dać nam żyć. Ja rozumiem: najważniejszy rok w naszym dotychczasowym życiu, egzamin, który zaważy na naszej przyszłości...ale matematycy przesadzają! Codziennie 2 godziny liczenia zadań na dzień następny, a ponadto dołożyli nam 40 wspaniałych zadań, których zrobienie jest przepustką do napisania obowiązkowej, tak obowiązkowej diagnozy. Wspaniale... /Cudne 11 godzin wyjęte z życiorysu. Po co komu weekend/
Kołderka, herbatka, witaminka C i dużo, dużo snu. I tak już trzeci dzień jestem w domu, ale chyba zmierza ku dobremu, bo czuję się już lepiej (czyt. nie potykam się o własne nogi i potrafię wysiedzieć więcej niż 2 godziny bez spania).
Pierwsza kartkówka z chemii organicznej za mną. Napisana na 70%. Nieźle, ale mogło być lepiej. W ostatnim momencie zorientowałam się, że źle zrobiłam zadanie z izomerami, ale nie zdążyłam już poprawić całego (a byłoby 85%). Oceny to nie wszystko, a czuję, że wiedzę mam :) tym bardziej, że tę kartkówkę pisałam na ostatniej lekcji, zanim zwolniłam się do domu z powodu choroby.
Chciałabym mieć trochę więcej luzu w szkole, żeby mieć czas na własne przygotowania do matury. Postaram się lepiej zorganizować sobie czas w przyszłym tygodniu i zobaczymy.
I jeszcze jedno. Biorę udział w zajęciach laboratoryjnych z chemii i jest bosko. Wybuchy i wrzaski "Uwaga, niosę kwas, uwagą, kwas solny!" Coraz bardziej mi się to podoba :)

2 komentarze:

  1. Ja jeszcze nie zaczęłam powtórek, a już nie mam w ogóle czasu dla siebie! Cisną nas strasznie, aż się wszystkiego odechciewa...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że trochę nam odpuszczą, bo jest na prawdę ciężko :/ trzymaj się tam! :)

      Usuń

3.98 Mówcie mi Pani Doktor!

 Niesamowite, jak te 6 lat studiów zleciało! Jeszcze nie tak dawno temu dostanie się na kierunek lekarski było moim wielkim marzeniem. A dzi...